Po sukcesie klasycznego iPada firma Apple postanowiła kuć żelazo, póki gorące, i w 2013 roku zaprezentowała publiczności debiutanckiego iPada Air pod hasłem „Mamy wiele do opowiedzenia”. Ludziom spodobał się pomysł smukłości i nieważkości, więc linia Air szybko dogoniła popularność zwykłych iPadów.

Ponadto do pewnego czasu obie serie korzystały plus minus z tej samej bazy sprzętowej, a funkcjonalność Aira nie była tak daleko w tyle. Od tego czasu linia Air podążała za jasną koncepcją, ale w 2020 roku wyszedł model Air 4 i pokrzyżował szyki.


Zmniejszając ramki i usuwając przycisk Home z przodu, zaktualizowana generacja tabletów bardziej przypomina 11-calowego iPada Pro wydanego w 2018 roku. Wykorzystuje przy tym najbardziej zaawansowany chip, obudowa umożliwia podpięcie markowej klawiatury, a wyświetlacz może współpracować z rysikiem. Oznacza to, że nie jest to już tyle klasyczny Air, co iPad Pro S czy iPad Air Max, jak nazwano go w prasie.

Również drugorzędne funkcje tabletów iPad Air nie dają wiele powodów do smutku, że zabrakło pieniędzy na „wypełnienie”. Tablety z serii Air 2020 i nowsze potrafią dostosować temperaturę barwową wyświetlacza do oświetlenia otoczenia, są wyposażone w nowoczesne porty USB C, głośniki stereo, odbiornik Wi-Fi 6 oraz aparat z nagrywaniem wideo 4K.